
No dobra, skoro mamy święta, to dziś pogadajmy o tym, czym była "Gwiazda Betlejemska".
W 1304 roku, włoski malarz Giotto di Bondone na fresku "Pokłon Trzech Króli" umieścił najprawdopodobniej Kometę Halleya, którą miał okazję obserwować w roku 1301. Jej przelot musiał być wyjątkowo widowiskowy, skoro twórca zdecydował się umieścić ją na swoim dziele. Było to o tyle dziwne, że w średniowieczu, komety były raczej postrzegane jako symbol złych wydarzeń - a takim na pewno nie było narodzenie Chrystusa. Powielanie tego symbolu na przestrzeni wieków, mocno zakodowało się w świadomości chrześcijan, dlatego też obecnie kojarzymy wizerunek "Gwiazdy Betlejemskiej" z kometą.
Prawdę mówiąc, ciężko jest wywnioskować, czym naprawdę był jeden z symboli świąt. Żyjący na przełomie XVI/XVII wieku Johaness Keppler domniemywał, że obiektem tym była wielokrotna koniunkcja Saturna, Jowisza i Marsa. Brytyjski Profesor Colin Humphreys sugeruje jednak, że rzeczywiście była to kometa widziana w 5 roku p.n.e. Pojawiają się też sugestie, iż była to supernowa widziana w kwietniu 4 roku p.n.e.
Jak było naprawdę, raczej nigdy się nie dowiemy, jednak wizerunek komety, bardzo mocno wpisał się w klimat Świąt Bożego Narodzenia. Dlatego podsyłam wam dziś na przypomnienie kadr z tegoroczną królową jesieni - Kometą C/2023 A3 Tsuchinshan-Atlas obserwowaną nad Babią Górą. Być może to właśnie za podobnym obiektem, trzej królowie ruszyli w podróż do Betlejem?
PS. Więcej nocnych kadrów znajdziecie na www.facebook.com/@podtatrami.photo
Jakub Grygiel - Pod Tatrami
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie