
3000 zł mandatu za wjazd na Krupówki otrzymał kierowca z województwa łódzkiego. Jego żona dostała 300 zł mandatu.
Wszystko przez spowodowanie zagrożenia na zakopiańskim deptaku. Jak się okazało, kierowca miał odebrane uprawnienia. Teraz może mu grozić kara pozbawienia wolności.
- Wczoraj wieczorem 12 lutego funkcjonariusze Straży Miejskiej podjęli interwencję wobec kierowcy, który zaparkował samochód na Krupówkach przed galerią handlową. Kierowca z województwa łódzkiego nie chciał się wylegitymować, a po chwili ruszył samochodem. Strażnik zdążył uchwycić mężczyznę przez otwarte okno, ale pojazd już ruszył, ciągnąc funkcjonariusza. Po przejechaniu kilkunastu metrów kierowca wjechał w zaułek, z którego już nie miał jak uciec. Został zatrzymany przez policjantów wezwanych na Krupówki, a interweniującemu strażnikowi na szczęście nic się nie stało - mówi asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik tatrzańskiej policji.
- Podczas kontroli okazało się, że kierowca uciekał, ponieważ ma zatrzymane prawo jazdy. Teraz grozić mu może kara więzienia za jazdę bez uprawnień nawet do 2 lata oraz 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Za spowodowanie zagrożenia na deptaku kierowcę ukarano 2500 zł mandatem oraz drugim w kwocie 500 złotych za zignorowanie znaku zakaz ruchu. Mandat w wysokości 300 złotych otrzymała również małżonka kierowcy, która wiedząc, że nie posiada on uprawnień do kierowania, zgodziła się i pozwoliła na to, aby to on kierował samochodem - mówi rzecznik.
Roman Wieczorek podkreśla, że tym razem nikomu nic się nie stało, ale w szczycie ferii kiedy na Krupówkach jest dużo ludzi, takie zachowanie kierowcy było wysoce nieodpowiedzialne.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie