
Zanim stałem się sobą, ujrzałeś mnie takim, jakim chciałeś, abym się stał. Zanim zobaczyłem światło dnia, liczba dni, które dla mnie zaplanowałeś, już była w Twojej księdze. Psalm 139:16 (The Passion Translation)
Gromadzenie wiedzy teoretycznej i studiowanie koncepcji sukcesu opisanych w rozmaitych poradnikach, a jednocześnie niepozwalanie na to, aby te prawdy zmieniły najpierw nas samych, mija się z celem.
Zanim zaczniemy próbować prowadzić innych, musimy nauczyć się prowadzić samych siebie. W przytoczonym wyżej fragmencie Psalmu 139 napisano, że Bóg zaprojektował nasze życie tak, jak On chce, byśmy je wiedli, i obmyślił je przed naszym urodzeniem. W rozmowach z klientami zazwyczaj mówię: „Wyobraź sobie, że dostałeś czystą kartkę papieru i długopis. Masz napisać, co chciałbyś, aby działo się z twoim dzieckiem przez resztę jego życia. Jaką opowieść byś stworzył? Czy byłaby to historia nic nieznaczącego, prze granego życia?”. Większość z nas zdecydowanie by zaprzeczyła! Niemal każdy opisałby najcudowniejszą historię, jaką moglibyśmy sobie wyobrazić, bo chcemy, żeby to, co spotka nasze dzieci, było błogosławieństwem, a także wzmocniło ich zalety i talenty. Czy myślisz, że Bóg nie kocha nas równie mocno? Bóg napisał zachwycającą historię twojego życia i obmyślił wszystko tak, by do ciebie pasowało. Z Jego pomocą jesteś w stanie zrealizować ten plan. Jednak aby stać się olbrzymem (czyli kimś ogromnym, znaczącym i silnym), musisz zdać sobie sprawę z tego, że Bóg umieścił w twoim wnętrzu więcej, niżbyś się spodziewał.
Nie jesteś szarańczą (kimś małym, nic nieznaczącym, słabym). Nie musisz żyć w strachu przed wyzwaniami! Gdy zaczniesz w to wierzyć i wprowadzać te prawdy w życie, nastąpi kilka ciekawych wydarzeń. Po pierwsze, dostrzeżesz, że zmienia się twoja interpretacja oko liczności, i coś, co dotąd było poza twoim zasięgiem, staje się dla ciebie dostępne. Mam na myśli na przykład awans zawodowy, znajomości i nowe przyjaźnie, siłę do działania, mądrość. To wszystko nadal będzie się wiązać z wyzwaniami, ale teraz różnica będzie polegać na tym, że myślisz inaczej i widzisz sprawy jaśniej, a ponadto masz odwagę dokonywać zmian. Po drugie, dostrzeżesz ten sam potencjał w ludziach dookoła ciebie w twojej rodzinie, znajomych, kolegach w pracy, podwładnych, a nawet w obcych osobach! Oto kilka zasad kroczenia tą drogą.
Poszerz swoje horyzonty
Nasze życie będzie takie jak nasz sposób myślenia. Wszystko zaczyna się od tego, jak myślimy o sobie i swoich możliwościach. W dalszej kolejności liczy się nasze myślenie o okolicznościach i szansach, na jakie natrafiamy. zanim będziemy mogli oczekiwać, że zajdą zmiany prowadzące do wzbogacenia i otwarcia naszego życia, musimy wprowadzić je w swoim myśleniu. Jeżeli winą za brak postępów będziemy obarczać czynniki zewnętrzne – innych ludzi, okoliczności, rząd – pozostaniemy niewolnikami mentalności ofiary, skazując w ten sposób samych siebie na życie i myślenie małe, skarlałe. Musimy nauczyć się przebaczać – przekierowywać moc, jaką mają myśli w naszych umysłach i sercach. Ogromna część naszych przyszłych przeżyć będzie bezpośrednim wynikiem naszego myślenia o życiu i przyszłości. Pierwszym krokiem na tej drodze jest uświadomienie sobie, że mamy moc decydowania o zmianie. Każda zmiana zaczyna się od wnętrza, dopiero potem staje się widoczna na zewnątrz. Tak postępuje z nami Bóg. Najpierw przemienia coś w naszym wnętrzu mocą swojej miłości poprzez działanie Ducha świętego, potem zaczynamy widzieć cuda na zewnątrz.
Wystrzegaj się zabójców marzeń
Wiele osób nie zastanawia się zbytnio, jakich ludzi dopuszcza do swojego świata albo w jakim otoczeniu zgadza się żyć. Po pierwsze, nie każdy powinien mieć pełen dostęp do twoich przemyśleń i marzeń. Niektórzy ludzie – czasami nawet ci, którzy cię kochają – będą ograniczać twoją wiarę i odbierać ci odwagę do podjęcia trudu przemiany i zmierzania ku pełni życia. Powodów może być wiele. Najważniejsze, abyś sobie uświadomił, kto działa przeciwko tobie, gdy próbujesz uczynić krok do przodu. Po drugie, niektórzy z nas pracują lub mieszkają w otoczeniu, które jest przeciwne temu, co ostatecznie chcemy osiągnąć. zazwyczaj trzeba podjąć trudne decyzje dotyczące wyjścia ze środowiska, które nas ogranicza. Jeśli jednak pomimo strachu i bólu podejmiemy śmiałe postanowienia, zaczniemy widzieć, że stajemy się mocniejsi.
Koncentracja na jednym
Jest takie powiedzenie, że im bardziej jakiś cel jest skomplikowany, tym mniejsze szanse jego osiągnięcia. Pracując z ludźmi nad ich celami życiowymi, zazwyczaj pytam ich, co chcą osiągnąć. Większość osób na początku ma problem z udzieleniem jasnej i zdecydowanej odpowiedzi. Niektórzy odpowiadają, ale bardzo ogólnikowo i bez przekonania. Niełatwo jest jasno wyłożyć, czego chcemy, a czego nie, oraz ustalić, w jakim czasie i w jaki sposób chcemy to zdobyć. Często zajmujemy się wieloma sprawami naraz, ponieważ myślimy, że jeśli jesteśmy stale zajęci, to coś osią gamy. Niestety, zazwyczaj jesteśmy w błędzie. Życie w biegu nie zawsze łączy się z produktywnością. Większość ludzi powinna ograniczyć liczbę spraw, którymi się zajmuje, i skupić się na naprawdę rzetelnym wykonywaniu zaledwie kilku obowiązków. Uwalnianie potencjału olbrzyma odnosi się również do sfery rodzicielstwa. To bardzo ciekawe, że Bóg powierzył biblijnemu Abrahamowi błogosławieństwo dla narodów, ponieważ wiedział, że ten człowiek okaże się wierny w nauczaniu i wychowywaniu swoich dzieci zgodnie z wolą Boga. Myślę, że każdy rodzic powinien zająć się dziedziną szkolenia i wychowywania. Mamy prowadzić nasze dzieci drogami Pana. To pomoże im wybijać się w najróżniej szych dziedzinach życia, nie tylko w sferze religijnej, do której ograniczają się niektórzy chrześcijańscy rodzice. Osobiście nie chciałbym, aby moje dziecko było niedzielnym zwycięzcą, a w pozostałe dni tygodnia zaliczało porażkę za porażką. W książce „Raising Giants” (Wychowywanie olbrzymów – tłum. red) napisałem, że powinniśmy w swoich domach pielęgnować kulturę miłości i zachęty, aby nasze dzieci dzięki naszym staraniom rozkwitały w sferze osobistej, a także emocjonalnie i fizycznie. One są prawdziwym darem powierzonym nam przez Pana. Bóg zaufał nam, iż przyjmiemy zarówno przywilej, jak i odpowiedzialność troski o nie i pobudzania ich rozwoju. Bycie rodzicem nie jest łatwe. Dzieci nie pojawiają się w naszym życiu wyposażone w instrukcję obsługi. Każde z nich jest inne, ma wyjątkowe zdolności i unikatową osobowość. Musimy patrzeć na nie z perspektywy tego, co zaplanował dla nich Bóg, i robić wszystko, co w naszej mocy, by pomóc im realizować Jego zamierzenia. Wspierajmy nasze dzieci w procesie stawania się olbrzymami w każdej dziedzinie życia – w relacjach z innymi ludźmi, w aspiracjach i dążeniach, w zdobywaniu nie tylko wiedzy książkowej, lecz także mądrości w sferze finansów, w toku rozwoju inteligencji emocjonalnej. Naszym celem jest, by dzieci były jak najlepiej przygotowane do zauważania w sobie i w swoim otoczeniu pełni dostępnych możliwości. Nie zwalnia nas to zarazem z obowiązku dbałości o duchowe aspekty ich życia, tak by wyrosły na ludzi kochających Boga i bliźnich. Takie ujęcie rodzicielstwa wiąże się z przestrzeganiem trzech istotnych zasad.
Bądź fanem swojego dziecka
Kiedyś przejeżdżając obok pewnej szkoły, zauważyłem tablicę z napisem: „90 procent nauczania to zachęcanie”. Myślę, że to bardzo mocne i prawdziwe twierdzenie. Analogicznie można powiedzieć: „Rola rodzica to w 90 procentach zachęcanie”. Większość rodziców jest mocno pochłonięta codziennymi obowiązkami i przez to zapomina, że dzieci bardziej niż wykładu potrzebują zachęty. Nie twierdzę, że nie powinniśmy instruować dzieci i uczyć je dyscypliny. Chcę natomiast powiedzieć, że samo pouczanie bez otoczenia atmosferą pełną zachęty może doprowadzić do tego, że dziecko się zamknie i będzie ignorować nasze rady, choćby najlepsze.
Mów językiem miłości
Każde dziecko należy otoczyć miłością, kochając je w sposób pasujący do jego osobowości. zadaniem rodziców jest dostrojenie się do tego, jak dane dziecko przyjmuje miłość. Dzieci (i dorośli) przyjmują miłość na pięć sposobów: przez dotyk, słowa zachęty, poprzez wspólnie spędzany czas, przez przysługi i prezenty. Większość rodziców ma skłonność do wyrażania miłości w sposób, w jaki sami przyjmują miłość innych, zamiast starać się odkryć, jak robią to ich dzieci.
Świat jest wielki!
Choć wszyscy chcemy, by nasze dzieci były bezpieczne, musimy wystrzegać się chronienia ich w sposób, który ograniczy zdolność wykorzystania ich naturalnych da rów w otaczającym je świecie. Poszerzanie ich świata może się odbywać dzięki wspólnemu podróżowaniu lub zachęcaniu do uprawiania sportu albo sztuki, a także na drodze zawierania znajomości z ludźmi o innym po chodzeniu. Modlę się, żeby ten artykuł zainspirował cię do patrzenia na siebie i innych – zwłaszcza na członków twojej rodziny – jak na olbrzymów, a nie szarańczę. Dla tego też, gdy wkroczysz w kolejny etap swojego życia, będziesz w stanie posiąść ziemię, którą Bóg przeznaczył dla ciebie!
Autor jest biznesmenem i trenerem kadry zarządzającej. Prowadzi szkolenia dla przedsiębiorców, dyrektorów, polityków oraz mistrzów sportu z całego świata.
Artykuł pochodzi z Głosu Przebudzenia nr 6 (2022). Magazyn można kupić w sklepie sklep.nadziejadlaprzyszlosci.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie