
W Lipnicy Wielkiej w Murowanicy obok skrzyżowania przy drodze prowadzącej w stronę przejścia granicznego na Winiarczykówce znajduje się zbiorowa mogiła żołnierzy poległych w czasie II wojny światowej. To miejsce, choć dziś często mijane w pośpiechu, skrywa dramatyczną historię walk, które rozegrały się na orawskiej ziemi w ostatnich miesiącach wojny.
W styczniu 1945 roku Armia Czerwona, posuwająca się przez wschodnią Polskę w stronę Berlina, dotarła na Podhale i Orawę. Do tej pory radzieckie oddziały nie napotykały większego oporu. Dowództwo III Rzeszy, świadome znaczenia strategicznego terenów przygranicznych, postanowiło jednak umocnić linię obrony przebiegającą wzdłuż dzisiejszej granicy polsko-słowackiej — od Murowanicy po Przywarówkę.
W ten sposób front zatrzymał się właśnie w Lipnicy Wielkiej. Walki, które toczyły się w surowych zimowych warunkach, trwały aż dziewięć tygodni. Były to starcia niezwykle krwawe i wyniszczające. W rejonie Krzywania, Przywarówki oraz Murowanicy doszło do intensywnych ataków Armii Czerwonej na silnie umocnione pozycje niemieckie.
Szacuje się, że w tych walkach zginęło około 2500 żołnierzy — z czego około 1400 stanowili żołnierze radzieccy, a 1100 niemieccy. Wielu z poległych zostało pochowanych w zbiorowych mogiłach na miejscu. Jedna z nich znajduje się właśnie w Lipnicy Wielkiej, w Murowanicy. Spoczywa w niej ponad 800 ofiar tego frontowego starcia.
Choć mogiła w Murowanicy upamiętnia ofiary walk, pamięć o Armii Czerwonej na Orawie jest skomplikowana. Mieszkańcy tych terenów wspominają tamten czas z bólem i lękiem. Żołnierze radzieccy, mimo że wypierali Niemców, często dopuszczali się aktów przemocy wobec ludności cywilnej.
Wielu mieszkańców Lipnicy Wielkiej i okolic musiało ewakuować się z powodu brutalnych działań wojsk. W pamięci starszego pokolenia zachowały się opowieści o grabieżach, gwałtach i pożogach, które towarzyszyły przechodzeniu frontu. Dlatego też pamięć o tamtych dniach jest pełna sprzeczności — z jednej strony wdzięczność za koniec okupacji niemieckiej, z drugiej trauma i strach, jakie przynieśli nowi „wyzwoliciele”.
Do dziś na terenie Orawy i Lipnicy można odnaleźć wiele śladów tamtych wydarzeń — samotne krzyże w lasach, nieoznaczone groby na polach, czy niewielkie kopce z czasów wojny.Część z nich została już ekshumowana i przeniesiona na cmentarze wojenne, jednak wiele miejsc pochówku wciąż pozostaje nieodkrytych.
Mogiła w Murowanicy jest jednym z nielicznych zachowanych i oznaczonych miejsc tego typu. Warto zatrzymać się przy niej na chwilę refleksji — by uczcić pamięć poległych, bez względu na to, po której stronie frontu walczyli. To fragment wspólnej historii Orawy, świadectwo tragicznych losów ludzi, których życie przerwała wojna.
Tekst i fot. Dominik Bandyk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie