Reklama

Oppenheimer, ojciec bomby atomowej

23/05/2023 09:27

"Stałem się Śmiercią, niszczycielem światów".

W lipcu tego roku, na duży ekran wejdzie wyczekiwany dramat wojenny "Oppenheimer" w reżyserii  Christophera Nolana (twórcy "Mrocznego Rycerza", "Interstellar" czy "Incepcji"). 

Film to biograficzna opowieść, oparta na nagrodzonej Pulitzerem, opowieści o ojcu bomby atomowej - Robercie Oppenheimer. W tytułową rolę wcielił się legendarny już Tom Shelby (Cillian Murphy) z Peaky Blinders. 

Nie ukrywam, że wyczekuję filmu niecierpliwe, gdyż postać R. Oppenheimer'a jest dość złożona i do dziś budzi emocje. Jestem ciekawa czy reżyser podejmie próbę sięgnięcia do intencji fizyka, czy spróbuję postawić na szalę sumienie i niepohamowane pragnienie bycia palcem bożym, poprzez naukę i rozwój niszczących technologii. Nolan ma takowe zapędy i chętnie podejmuje takie tematy. 

Sam Oppenheimer cierpiał na schizofrenię, nie leczył się. Był introwertykiem z napadami depresji i jednocześnie genialnym fizykiem teoretycznym, który potrafił dotrzeć do swoich studentów i był przez nich uwielbiany. Jego liczne eksperymenty z uranem odbiły się na jego zdrowiu (zmarł na raka krtani), ale jego rosnąca pozycja w środowisku akademickim ściągnęła uwagę Rządu USA. Na początku lat 40. Amerykanie musieli szybko uruchomić program atomowy, w odpowiedzi na podobne działania III Rzeszy. We wrześniu 1942 roku powstał rządy projekt "Manhattan", w którym pracowały najtęższe głowy z dziedziny fizyki i chemii. Celem oczywiście było opracowanie niszczącej szybko, skutecznie i na dużych przestrzeniach - bomby atomowej. 

Oppenheimer był bardzo zaangażowany w projekt, większość prac nadzorował sam. Próby były wykonywanej w Los Alamos w Nowym Meksyku, w miasteczku stworzonym na potrzeby testów.

Stało się, pierwsza bomba plutonowa „Fat Man" uderzyła z taką siłą, że w promieniu 30 km można było poczuć na twarzy ciepło. Przenikająca jasność, potem potężny huk, tak wspominali to naukowcy i pracownicy rządowi zgromadzeni w bunkrach. W promieniu 300 km drżały szyby, a na niebie widoczna była jasna łuna. Rząd wydał komunikat do cywilnej ludności, iż powodem tego był wybuch magazynu z amunicją. Oppenheimer po tym miał zacytować święta księgę hinduską: "Stałem się Śmiercią, niszczycielem światów".

„Little Boy” przyniósł śmierć Hiroszimie. Kilka dni później „Fat Man” spadł na Nagasaki. W ferworze zmagań wojennych nikt nie pytał o kwestie moralne. Gazety robiły z fizyków superbohaterów.

Oppenheimer'a jednak zaczęły targać wątpliwości moralne. Prezydent H.Truman miał usłyszeć od fizyka "panie prezydencie mam krew na rękach", jednak prezydent uznał te słowa za zwykle użalanie się nad sobą.

Ludobójstwo w Hiroszimie było jedynie przedsmakiem do prawdziwego wyścigu wojennej technologii atomowej. ZSRR już 1946 r. opracowało swoją bombę atomową, a to z kolei popchnęło Amerykanów do pracy nad dużo silniejszą bombą wodorową, został skompletowany nowy skład fizyków, mamy również i w tym polski akcent, w składzie znalazł się naukowiec Stanisław Ulam, pochodzący ze Lwowa. W 1952 roku świat „dostał” bombę wodorową. Pierwsza eksplozja – na atolu Enewetak – miała siłę 10,4 megaton (odpowiadającą sile mniej więcej 700 bomb jądrowych zrzuconych na Hiroszimę).

Oppenheimer'a zaczął wtedy tracić publiczne uznanie. Został oskarżany o współpracę z ZSRR, z związku z faktem, że tak szybko stali się posiadaczami bomby atomowej, wiązano to również z faktem, iż Oppenheimer był przyciwnikiem stworzenia wodorowej bomby, w ramach wyścigu zbrojeniowego. 

Na światło dziennie wywleczono również fakt, iż Oppenheimer pochodził z rodziny amerykańskich Żydów o ciągach komunistycznych. A on sam na początku swojej uczelnianej kariery tworzył lewicowe broszurki. Ten fakt wynikał z rozczarowania rządem amerykańskim w czasach Wielkiego Kryzysu Ekonomicznego i lewicowe skręty były dość powszechne w tych kręgach. Jednak w jego życiu był jeszcze jeden niechlubny fakt, jego ówczesna dziewczyna, pani doktor psychiatrii Jean Tatlock działa w Amerykańskiej Partii Komunistycznej. Sam Oppenheimer pod jej wpływem właśnie miał krótki epizod ze wspomnianymi broszurami. Jean Tatlock, popełniła samobójstwo w 1944 r. a w kuluarach mówiono, że była radzieckim szpiegiem. 

Sam Oppenheimer, nie wykazywał większego zainteresowania polityką, pochłaniała go praca, jednak FBI zaczęło mieć go na celowniku, liczne przesłuchania, publiczne oskarżenia, odebranie certyfikatu bezpieczeństwa, zmarginalizowało jego jako naukowca. Nic ostatecznie jednak jemu nie udowodniono. Oppenheimer po tym wiódł życie jako wykładowca w podrzędnej placówce naukowej w Princeton. Podróżował po Europie i Japonii, wygłaszał wykłady z historii nauki, roli nauki w społeczeństwie i wszechświecie. W 1963 roku prezydent John F. Kennedy przyznał jemu Nagrodę Enrico Fermiego jako zadośćuczynienie, była to nagroda za wkład w fizykę teoretyczną.

To tylko krótki rys jego biografii i pracy, warto poczytać również o samym wyścigu atomowym. 

Największa dotąd zdetonowana lotnicza bomba wodorowa, należy do sukcesu radzieckich inżynierów i fizyków. Moc Car - Bomby, według źródeł amerykańskich wynosiła około 58 megaton, to jest ładunek 3 000 razy mocniejszy od tej zrzuconej na Hiroszimę.

Jak wspominałam, Robert Oppenheimer jest postacią złożoną. Czy genialny fizyk, który zmienił losy wojny i tym samym światowego ładu odczuwał ciężar swojego odkrycia i pracy czy jednak naukowa duma pozostawiła go w przekonaniu, że był niszczycielem światów?

Po jego śmierci w 1967 roku, jego bliski znajomy twierdził, że Oppenheimer, po spuszczeniu pierwszej bomby na Hiroszimę stwierdził, że żałuje tylko jednego - że wynalazł ją tak późno i nie została zrzucona na Niemcy.

Kamila Wrocławska

Aplikacja goral24.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo goral24.pl




Reklama
Wróć do