
Na Bulwarze Nadmorskim w Helu odbył się VI Puchar Bałtyku w Kulturystyce i Fitness. Zawody te były jednocześnie eliminacjami do Arnold Classic Europe, które odbędą się w Sevilli w Hiszpanii.
W zawodach, które odbyły się 28 sierpnia bezkonkurencyjna okazała się góralka z Zakopanego Wiktoria Bryniczka. Oprócz Pucharu Bałtyku zdobyła tytuł w kategorii open - Bikini Fitness.
Wiktoria wróciła już do domu i przygotowuje się do wrześniowych zawodów w Hiszpanii, jednak znalazła chwilę, by podzielić się swoimi wrażeniami.
Z Wiktorią Bryniczką rozmawia Piotr Duraj.
Zakopane a Hel to jednak odległość. Jak minęła podróż?
Szczerze mówiąc, odległość z Zakopanego na Hel mnie trochę przerastała, ale nie było wyjścia. Jeżeli postanowiłam sobie za cel zawody w Sevilli, musiałam jechać. Był ze mną tylko mój chłopak Bartek Mardausz. Podróż była oczywiście ciężka (musiałam pić dużo wody, jak to zwykle przed zawodami bywa) i bardzo się stresowałam, więc nie czułam się najlepiej. Miałam problemy z żołądkiem, czarne myśli itp. Strój bikini też przyszedł kurierem na ostatnią chwilę dzień przed startem.
Pogoda na miejscu dopisała? Jak minął czas przed zawodami?
Pogoda przywitała nas ulewą, ledwo doszliśmy z tobołami do apartamentu. Chciałam już w końcu odpocząć, przygotować włosy, które zawsze są dla mnie dość ciężkie do ogarnięcia, poleżeć z nogami do góry itp. Oczywiście wyszło inaczej, niż planowałam. Odwiedzili mnie Sylweriusz Łysiak - redaktor naczelny KiF Sport razem z kulturystą Tomaszem Laszko i spontanicznie stwierdzili, że zrobimy jakieś fotki, przeprowadzimy wywiad. Haha oczywiście nie było już mowy o pięknych włosach i odpoczynku, ale taka okazja nie zdarza się często, więc bardzo się cieszyłam z tej sytuacji, jednocześnie stresując dniem następnym, bo przed startem liczy się już każda sekunda.
Jak przebiegały zawody?
Zawody były dla mnie traumatyczne, niepotrzebnie patrzyłam na inne zawodniczki. Stresowałam się jak głupia, pomieszałam wszystko, co się da. Pomyliłam się nawet w I - walkingu (występie indywidualnym), ale jak widać, się udało. Wygrałam całe zawody w kategorii bikini fitness. Myślę, że forma, nad którą ciężko pracowałam z pomocą mojej trenerki Eweliny Dołhańczuk mnie obroniła i wsparcie mojej ekipy.
Teraz czas na zawody w Sevilli.
Na Arnold Classic Europe w Hiszpanii już nie chcę popełnić tych samych błędów, ale to jest życie i wiem, że dopiero jak wystartuje, to się dowiem, co się wydarzy. Nauczyłam się akceptować swoje błędy i swoją dziką naturę. Za to zaczęłam podziwiać odwagę i umiejętność radzenia sobie w każdej sytuacji. Jak zwykle czeka mnie ciężka praca, ale bez tego jak wszędzie nic się nie wydarzy.
Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów.
Dziękuję.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie