
Pamiętam jak dwa lata temu stałem przed swoim nowym domem i myślałem: "Co ja zrobię z tą granicą działki?". Sąsiedzi z jednej strony hodowali kury, z drugiej mieszkał facet, który co weekend urządzał koncerty piłą motorową. Potrzebowałem czegoś, co da mi prywatność, ale też będzie wyglądało fajnie.
Pierwsze co przyszło mi do głowy - żywopłot. Ale diabli wiedzieli, jakie rośliny wybrać! W internecie każdy mądrzył się inaczej, w sklepach budowlanych sprzedawcy patrzyli na mnie jak na kosmitę, gdy pytałem o szczegóły. I wtedy zrozumiałem jedną prostą rzecz - wybór sadzonek na żywopłot to nie jest łut szczęścia. To decyzja, z którą będziesz żył przez lata.
Dziś, gdy patrzę na swój piękny żywopłot, wiem dokładnie czego szukać i na co zwracać uwagę. A przede wszystkim - gdzie kupować i jakiej jakości sadzonki wybierać, żeby nie żałować za rok czy dwa.
Może brzmi to głupio, ale wielu ludzi sadzi żywopłoty nie zastanawiając się nad tym, czego właściwie oczekują. Ja też tak robiłem na początku. Wybrałem pierwsze lepsze krzaki, które wyglądały "okazale" w markecie i potem przez dwa lata męczyłem się z nimi.
Żywopłot może pełnić różne funkcje - może być ozdobą, barierą przeciw wiatrowi, osłoną przed ciekawskimi oczami sąsiadów, albo po prostu zieloną ścianą, która oddziela twój ogród od ulicy. Każdy z tych celów wymaga trochę innych roślin.
Pierwsza kluczowa decyzja - czy chcesz żywopłot, który będziesz regularnie strzyc, czy może taki, który będzie rósł sobie naturalnie? To nie jest tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim ilości roboty, którą będziesz musiał wkładać.
Żywopłoty formalne to te klasyczne, przystrzyżone jak żywcem wyjęte z parku francuskiego. Wyglądają elegancko, ale wymagają strzygania minimum dwa razy w roku. Naturalne rosną swobodnie, wymagają mniej pracy, ale zajmują więcej miejsca.
Po kilku latach doświadczeń wiem już, które rośliny naprawdę sprawdzają się jako żywopłoty. Nie te, które wyglądają ładnie w doniczce w sklepie, ale te, które po 3-4 latach nadal będą gęste, zdrowe i spełniać swoją rolę.
Jeśli chcesz klasyczny, elegancki żywopłot, który możesz formować jak tylko masz ochotę, to bukszpan to strzał w dziesiątkę. Jest zimozielony, więc przez cały rok masz zieloną ścianę. Dobrze znosi cięcie, można z niego wycinać niemal dowolne kształty.
Bukszpan pospolity to solidny wybór na lata. Rośnie nie za szybko, więc nie będziesz się męczyć z ciągłym przycinaniem, ale też nie za wolno - w 2-3 lata masz porządny żywopłot.
Jedyny problem z bukszpanem? Bywa drogi, bo rośnie wolniej niż inne krzewy. Ale jak już go posadzisz, to masz spokój na dziesiątki lat.
Berberys to moja osobista miłość. Dlaczego? Bo nie jest nudny. Ma kolorowe liście, pięknie kwitnie, a do tego ma kolce, które skutecznie zniechęcają intruzów do przełażenia przez żywopłot.
Berberys Atropurpurea to odmiana z bordowymi liśćmi, która robi furorę w każdym ogrodzie. Przez cały sezon masz intensywny kolor, jesienią robi się jeszcze bardziej spektakularny, a czerwone owoce trzymają się na krzakach przez całą zimę.
Berberys rośnie szybko, więc względnie szybko masz efekt. Jest też wytrzymały - przeżyje suszę, mróz, złą glebę. Krzak dla ludzi, którzy nie chcą się babrzeć z kapryśnymi roślinami.
Jeśli masz dużo miejsca i chcesz coś naprawdę imponującego, to katalpa może być strzałem w dziesiątkę. To drzewo, które bardzo szybko rośnie i ma ogromne liście, które tworzą gęstą zasłonę.
Latem katalpa kwitnie białymi kwiatami, które są naprawdę spektakularne. To nie jest typowy krzew na niski żywopłot, ale jak potrzebujesz wysokiej, gęstej bariery, to katalpa robiła robi robotę.
To jedna z tych rzeczy, których nikt ci nie powie w markecie budowlanym, a która ma ogromne znaczenie dla sukcesu twojego żywopłotu. Nie wszystkie sadzonki są równe.
Rośliny z doniczek wyglądają ładnie na półce sklepowej - są zielone, mogą nawet kwitnąć. Problem w tym, że często są "rozpieszczone" i po posadzeniu w ogrodzie mają problem z przystosowaniem się do naturalnych warunków.
Sadzonki z gruntu to zupełnie inna liga. Są wykopywane bezpośrednio z ziemi w szkółce, więc od początku rosły w naturalnych warunkach. Mają lepiej rozwiniętą bryłę korzeniową i są bardziej wytrzymałe.
Po pierwsze - lepiej się przyjmują. Nie mają stresu przesadowego jak rośliny z doniczek, które przez miesiące były karmione nawozami i podlewane kiedy trzeba.
Po drugie - są tańsze. Nie płacisz za doniczkę, transport doniczek, ziemię do doniczek. Płacisz za samą roślinę.
Po trzecie - rosną szybciej. Paradoks, ale roślina, która przez pierwszy rok była "męczona" naturalnymi warunkami, później rośnie mocniej niż ta rozpieszczana w doniczce.
Kiedy sadziłem swój pierwszy żywopłot, zrobiłem kilka klasycznych błędów. Teraz, gdy już wiem swoje, mogę podpowiedzieć jak ich uniknąć.
Pierwsza pułapka - próba oszczędzania przez sadzenie krzewów rzadziej. "Przecież wyrosną i wypełnią lukę" - myślałem. Problem w tym, że dopóki ta luka się nie wypełni, żywopłot nie spełnia swojej funkcji. A czasem luka w ogóle się nie wypełnia albo wypełnia się nierównomiernie.
Dla większości krzewów optymalna odległość to około metra między sadzonkami. Może się wydawać, że to dużo, ale krzaki szybko rosną w szerz.
Drugi błąd - sadzenie "na szybko". Wykopałem rowek, wrzuciłem sadzonki, zakopałem i tyle. Po roku połowa krzaków kulała, druga połowa rosła nierównomiernie.
Warto poświęcić weekend na porządne przygotowanie gleby. Wykop rów szeroki na około 60-80 cm i głęboki na łopatę. Wymiesz ziemię z kompostem lub torfem. Żywopłot będzie ci służył przez lata - warto zainwestować ten jeden weekend w jego przyszłość.
Najważniejszy błąd - zaniedbanie pierwszego roku. Posadzisz sadzonki i myślisz "teraz one sobie rośną". Tymczasem pierwszy rok to okres, kiedy rośliny najbardziej potrzebują twojej pomocy.
Podlewanie, odchwaszczanie, czasem przywiązywanie do tyczek - to wszystko wydaje się oczywiste, ale łatwo o tym zapomnieć w gąszczu ogrodowych obowiązków.
Po latach kupowania roślin w różnych miejscach mogę powiedzieć jedno - sklep ma ogromne znaczenie. Nie wszystkie sadzonki są równe, nawet jak wyglądają podobnie.
Profesjonalne szkółki typu Sadowniczy.pl to zupełnie inna liga niż markety budowlane. Rośliny pochodzą z polskich szkółek, są przystosowane do naszego klimatu, często mają gwarancję przyjęcia.
Poza tym w takich miejscach dostaniesz fachową poradę. Nie od sprzedawcy, który wczoraj jeszcze układał płytki, ale od ludzi, którzy na roślinach się znają.
Jesień to zdecydowanie najlepszy czas na sadzenie żywopłotów. Rośliny mają spokojnie całą zimę na ukorzenianie się, wiosną od razu ruszają w wzrost. Ja sadziłem w październiku i listopadu - idealne warunki.
Można też wiosną, ale wtedy trzeba pamiętać o regularnym podlewaniu przez całe lato. Jesienią, kiedy jest naturalna wilgoć, roślina sama sobie radzi.
Unikaj sadzenia w pełni lata - to stres dla roślin i dużo roboty dla ciebie z podlewaniem.
Żywopłot to jedna z najlepszych inwestycji w ogród. Raz posadzony służy przez dziesiątki lat, nie wymaga wymiany jak płoty drewniane, nie rdzewieje jak metalowe. A przy tym ciągle rośnie i robi się coraz piękniejszy.
Klucz do sukcesu to odpowiedni wybór roślin pod swoje potrzeby i warunki, kupowanie sadzonek z gruntu w sprawdzonych źródłach oraz cierpliwość w pierwszych latach. Żywopłot to maraton, nie sprint.
Mój berberysowy żywopłot po trzech latach jest nie do poznania - gęsty, kolorowy, nieprzepuszczalny dla sąsiedzkich kotów. A co najlepsze, prawie nie wymaga pielęgnacji. Tylko dwa razy w roku lekkie przycinanie i tyle.
Nie zwlekaj z decyzją - każdy rok opóźnienia to rok mniej cieszenia się prywatnym ogrodem. Wybierz sadzonki, przygotuj glebę i siej. Za trzy lata będziesz się cieszył, że podjąłeś tę decyzję.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie