Reklama

110. rocznica urodzin Izydora Łuszczka, mistrza Polski w kombinacji klasycznej, więźnia Palace i niemieckich obozów koncentracyjnych

30/03/2022 20:23

Poznajcie Izydora Łuszczka. Urodził się 29 marca 1912 roku w Zakopanem. Był rzeźbiarzem. Jako kilkunastoletni chłopak rozpoczął karierę narciarską w klubie „Wisła”. Miał na swoim koncie wiele zwycięstw, w tym tytuł mistrza Polski w kombinacji klasycznej, który zdobył w 1933 roku. Brał również udział w Mistrzostwach Świata w biegu, w skokach i kombinacji klasycznej.

W Zakopanem prowadził warsztat naprawy sprzętu narciarskiego. To właśnie to miejsce w okresie okupacji stało się punktem kontaktowym dla ludzi z całej Polski. Został aresztowany przez Gestapo 23 lutego 1940 roku.

„23 lutego 1940 roku, kiedy jak zwykle o godzinie 10 otworzył swój sklep, weszło za nim do środka dwóch umundurowanych gestapowców, a jeden po cywilnemu.
„Ci kliencie pewnie już sami się obsłużą.” - pomyślał niewesoło. Ubiegłej jesieni aresztowali jego brata, Józefa, przeczuwał więc, że i o niego się upomną w swoim czasie, ale żeby tak niespodziewanie?…

Po upewnieniu się (właściwie zupełnie zbytecznym, ponieważ trzeci osobnik, występujący w charakterze tłumacza, znał Łuszczka dobrze), że mają do czynienia z żądaną osobą, rozkazali mu zamknąć sklep i stanąć spokojnie w kącie. Jeden z gestapowców pilnował właściciela sklepu, a dwaj pozostali rozpoczęli dokładne poszukiwania. Czego szukali w sklepie sportowym?…

Kiedy gruntownie przetrząsnęli wszystkie zakamarki i nie znaleźli niczego, co by ich mogło ucieszyć, oznajmili zachowującemu pozorny spokój Łuszczkowi, że jest aresztowany. Przed sklepem stały już sanki zaprzężone w dwa konie. Klucze od sklepu zabrali właścicielowi, co było równoznaczne z konfiskatą całego sklepu, i przypomnieli, że zostanie zastrzelony w wypadku próby ucieczki.

Uciekać nie miał zamiaru. Wiedział bowiem, że odpowiedziałaby za to głową matka lub ktoś inny z rodziny. Zresztą pocieszał się, że nie znaleźli nic kompromitującego w sklepie i spodziewał się, że w domu też niczego nie znajdą. „Nikt mnie chyba nie sypnął” – myślał, chwytając się przysłowiowej deski ratunku, tej nikłej nadziei.
Ułatwił co prawda wielu osobom ucieczkę z okupowanego kraju, zaopatrując je w nieodzowny sprzęt narciarski i udzielając wskazówek, którędy należy iść. Ot, chociażby w ubiegłym miesiącu przyjechał kolega, sportowiec, niejaki Cieślar, aż z Wisły w województwie katowickim. Chciał również iść na Węgry. Wyposażył go więc w deski, wskazał drogę… Ucieczka, niestety, nie powiodła się i co najgorsze, schwytany na granicy Cieślar, nie wytrzymał tortur podczas śledztwa w gestapo, powiedział, od kogo otrzymał narty. I o to funkcjonariusze z „Palace” przyszli po Łuszczka.”

„Palace. Katownia Podhala.” Po brutalnym śledztwie w Palace trafił na kilka tygodni do więzienia na Nowotarskiej, a następnie Montelupich w Krakowie.

„Za każdym razem gestapowcy bili mnie w straszliwy sposób. Milczałem. Kiedyś zabrano nas około dwudziestu i skutych po dwóch załadowano na ciężarówkę. Esesmani z eskorty ostrzegli, że najmniejsza próba ucieczki, chociażby jednego, spowoduje natychmiastowe rozstrzelanie wszystkich. Przewieźli nas do więzienia na Montelupich w Krakowie, a 20 czerwca 1940 roku transportem kolejowym odesłali do Oświęcimia.”

„Palace. Katownia Podhala.”

Izydor Łuszczek do KL Auschwitz trafił II transportem Polaków 20 czerwca 1940 roku. W transporcie tym znaleźli się również inni więźniowie z Krościenka, Zakopanego, Poronina, Bukowiny, Nowego Targu, Odrowąża, Harklowej, Dzianisza i Chabówki.

„Był to drugi transport więźniów przywiezionych tu, do tej fabryki śmierci. Więźniowie nie zdawali sobie jeszcze wówczas sprawy z okropności, jakie będą przechodzić.
Wkrótce ujrzeliśmy na bramie zwodniczy napis:
„Arbeit macht frei.” Tak hitlerowcy drwili z ludzi, którzy naprawdę wolnymi stawali się wówczas, gdy zabierała ich śmierć – z głodu czy z wycieńczenia, chorób zakaźnych, gdy ginęli rozstrzeliwani masowo lub zagazowani cyklonem.
Tylko nielicznym spośród moich znajomych udało się przetrwać całą tę gehennę i po rozbiciu Niemiec hitlerowskich powrócić na Podhale.”

„Palace. Katownia Podhala.”

Od tamtego czasu Izydor Łuszczek stał się numerem 783. Został przeniesiony w 1944 roku do KL Sachsenhausen. Przeżył piekło niemieckich obozów koncentracyjnych.

Zmarł 5 października 1992 roku i został pochowany na Nowym Cmentarzu w Zakopanem.

Sebastian Śmietana

Aplikacja goral24.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo goral24.pl




Reklama
Wróć do