
Policjanci zatrzymali 63-latka, który odkręcił gaz i groził wysadzeniem bloku w Nowym Targu. Mężczyzna odpowie za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy i najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie.
Do zdarzenia doszło 7 października po północy w Nowym Targu. Dyżurny nowotarskiej komendy odebrał zgłoszenie od mężczyzny, który twierdził, że odkręcił gaz w mieszkaniu i jego partnerka już nie żyje.
- Na miejsce natychmiast pojechali policjanci. Już na klatce schodowej słychać było krzyki dochodzące z mieszkania – relacjonują małopolscy stróże prawa. - Po wejściu do środka policjanci wyczuli bardzo intensywną woń gazu i zauważyli odkręconą butlę gazową. Jeden z funkcjonariuszy błyskawicznie wyniósł butlę na zewnątrz, a drugi pobiegł do pokoju, aby otworzyć okna.
W pomieszczeniu znajdował się pijany zgłaszający, który swoim zachowaniem dodatkowo utrudniał wykonywanie czynności policjantowi, bo jak twierdził chciał wysadzić cały blok i siebie.
W mieszkaniu znajdowała się również kobieta, która wcześniej próbowała powstrzymać 63-latka przed odkręceniem gazu, jednak bezskutecznie.
- Na miejsce przyjechała załoga karetki pogotowia oraz strażacy, którzy sprawdzili, czy stężenie gazu w pomieszczeniach nie zagraża życiu i zdrowiu pozostałym mieszkańcom bloku. Na szczęście policjanci dotarli w porę i nikt z mieszkańców bloku nie ucierpiał – dodają policjanci.
Natomiast 63-latek został zatrzymany, miał ponad 1.7 promila alkoholu w organizmie. 9 października sąd na wniosek prokuratora tymczasowo aresztował mężczyznę na dwa miesiące. Za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy grozi mu nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Fot. KWP Kraków
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!