Groźne słupki na ścieżce rowerowej - kolejny wypadek w Podczerwonem

Rowerowy Szlak wokół Tatr to coś wspaniałego. Może o tym powiedzieć wielu użytkowników tych ścieżek.

Codziennie przejeżdża nimi wielu rowerzystów, mieszkańców Podhala, turystów z Polski i Słowacji. Korzystają z nich profesjonaliści, a także okazjonalni sympatycy dwóch kółek. Ścieżki te są przeznaczone dla każdego. Największy ruch jest w weekendy. 

Niestety na rowerzystów czyhają niebezpieczne słupki zlokalizowane przy przejazdach. Wprawdzie są oznakowane napisami na jezdni, ale o nieszczęście nietrudno.

W Podczerwonem jest jedno pechowe miejsce, gdzie co jakiś czas dochodzi do poważnego wypadku (obok wiaty przystankowej). W niedzielne popołudnie o słupek ten zahaczył rowerzysta ze Słowacji. Otarł się o jego górną, ostrą część. Doszło do kilkunastocentymetrowego rozcięcia uda. Z pomocą ruszyli mu inni rowerzyści oraz mieszkańcy Podczerwonego. Na miejsce wezwano ratowników ZRM. Po udzieleniu poszkodowanemu pierwszej pomocy zabrano go do szpitala. Na szczęście mężczyzna nie przeciął tętnicy udowej. Mogłoby wtedy dojść do wielkiej tragedii.

W założeniu słupki te mają zabezpieczać przed wjazdem na ścieżkę pojazdów czterokołowych - samochodów, traktorów, czy quadów. Niestety stanowią zagrożenie dla samych rowerzystów. Niebezpieczne są zwłaszcza po zmroku. Są słabo widoczne, a wiele z nich jest niekompletnych. Najbezpieczniejsze są barierki poprzeczne, montowane przy drogach głównych. Przykładem są bariery przy drodze powiatowej z Czarnego Dunajca do Cichego.

Na ścieżkach rowerowych, zwłaszcza w weekendy przy wzmożonym ruchu, nietrudno o wypadek. W feralnym miejscu w Podczerwonem to już trzecie tego typu zdarzenie w ty roku. Wcześniej podczas wycieczki poszkodowane zostało dziecko. Innym razem poturbował się mężczyzna i uszkodził obojczyk. 

Rowerzyści apelują o zlikwidowanie tych niebezpiecznych słupków.