
W wielu z nas ciągle pozostaje wspomnienie niezwykłych doznań artystycznych, emocjonalnych, czy religijnych, związanych z wielkim wydarzeniem, jakim niewątpliwie była prezentacja Oratorium „Równoj ku Górze” wystawionym przed Sanktuarium na Bachledówce. Część z czytelników zapewne wzięła osobisty w nim udział, część miała okazję przeżyć je przynajmniej przed ekranami telewizora.
Jako mieszkaniec Sądecczyzny, mający częściowo góralskie korzenie odebrałem to spektakularne widowisko w sposób szczególny. Trudno bowiem nie zgodzić się z opinią, że wszelkie wydarzenia o charakterze duchowym, religijnym, patriotycznym, przeżywa się na Podhalu w sposób szczególny, a otaczająca nas przyroda Tatr wraz z wszechobecnym duchem góralszczyzny tworzą przestrzeń i atmosferę, nieosiągalną nigdzie indziej. To tutaj w sposób szczególnie skuteczny trwają i umacniają się postawy tak mnie również bliskie. Wartości, które przejąłem od moich Dziadów, Rodziców, które rozwijam w moich dzieciach.
Nie zmienia tego ciągły napływ na Podhale milionów gości, nieczęsto nastawionych głównie na kilkudniową szaleńczą zabawę. Gości pochodzących z różnych miejsc, różnych środowisk, nierzadko nawet różnych kultur. Dla nich głównie tworzona jest infrastruktura, oferta czasu wolnego, powstają nowe atrakcje. Jednak obok tej niezbędnej i odpowiadającej na oczywistą potrzebę oferty Podhala, jest też jej druga strona. Dla zainteresowanych jest tu ogromna przestrzeń, dosłownie i w przenośni, na obcowanie z tą bardziej duchową stroną regionu. Na samotny, niezakłócony gwarem kontakt z naturą, ale też z mieszkańcami, którym dutki są wprawdzie potrzebne do normalnego, godnego życia, ale którym nie przesłaniają one prawdziwego świata, czy innych, często istotniejszych potrzeb.
Od wielu pokoleń Górale pokazują w praktyce, ze te dwa różne światy mogą razem dobrze, wręcz wartościowo współgrać. Że można skutecznie i mądrze połączyć oraz wykorzystać te dary, które przekazane zostały przez Stwórcę, a ugruntowane zostały przez przodków. Mam tu na myśli piękno otaczającej mieszkańców natury, z pięknem kształtowanym przez wieki w nich samych. Chyba nigdzie indziej tak dobrze nie uzupełnia się oferta dla ciała, powszechnie dostępna dla każdego gościa, z tą dla ducha, po którą pewnie nie tak powszechnie, ale także z łatwością mogą sięgnąć mniej liczni.
To dlatego tak lubię przebywać na Podhalu, gdzie mogę garściami czerpać z tego, co nieosiągalne nigdzie indziej. Gdzie tradycja, patriotyzm, kultura dostępne są nie tylko w dedykowanych temu obiektach i instytucjach, ale na wyciągnięcie ręki. Gdzie bez porównania częściej, niż w innym miejscach Polski dzieciaki mówią gwarą, grają lub tańczą w zespole folklorystycznym, nie wstydzą się Boga…
Nie może więc dziwić, że z pełnym zaangażowaniem i przekonaniem współtworzyłem procedurę odtworzenia powstałego w 1936 roku Oddziału Związku Podhalan w Nowym Sączu, któremu mam obecnie zaszczyt przewodniczyć. Jego celem jest również promowanie kultury lachowskiej na Podhalu oraz w drugą stronę kultury Góralskiej na terenach Lachów. I nie może zaskakiwać, że każde moje spotkanie z Podhalem, Tatrami, Góralami nie tylko daje okazję do nowych atrakcji dla mnie i całej mojej rodziny, ale przede wszystkim przypomina nam o tym kim jesteśmy, skąd czerpiemy naszą siłę, wzory, wartości… Tłumaczy jak i dla kogo mamy żyć. Wreszcie, dokąd zmierzamy. Ku Górze…
Patryk Wicher
Poseł na Sejm RP
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie