Poniedziałek pełen wyzwań - potrójna interwencja śmigłowca LPR

Poniedziałek 7 października 2024 roku, był jednym z najbardziej pracowitych dni dla ratowników Grupy Podhalańskiej GOPR

Pierwsze wezwanie dotarło przed południem – młoda uczestniczka wycieczki na Maciejową poczuła się źle i nie była w stanie kontynuować marszu. Ratownicy z Rabki szybko dotarli na miejsce, przeprowadzili badanie i podjęli decyzję o ewakuacji dziewczyny. Ostatecznie została przekazana pod opiekę rodzica, który oczekiwał na centrali. Akcja zakończyła się po godzinie 13.

Równocześnie inna ekipa ratowników ruszyła z pomocą mężczyźnie w okolicach Lubania, który uskarżał się na silny ból w klatce piersiowej. Po zbadaniu pacjenta stwierdzono objawy rozległego zawału serca, co wymagało natychmiastowej ewakuacji. Do akcji wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Mężczyzna został przetransportowany przez załogę śmigłowca Ratownik 6 do szpitala w Nowym Targu.

Kolejne wezwanie nadeszło o godzinie 15 z Beskidu Sądeckiego, gdzie na szlaku prowadzącym na Radziejową doszło do poważnego wypadku z udziałem mężczyzny jadącego quadem. Na miejscu okazało się, że poszkodowany nie wykazywał oznak życia. Rozpoczęto intensywne działania ratunkowe, w których udział brały GOPR, Straż Pożarna, Policja, a także załoga Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Krakowa. Niestety, mimo wielogodzinnych starań, mężczyzny nie udało się uratować, a ratownikom pozostał trudny obowiązek przetransportowania ciała do doliny.

Podczas kończenia tej akcji nadeszło kolejne wezwanie – tym razem do wypadku spowodowanego upadkiem z wysokości. Z powodu braku dostępnej karetki, część ratowników udała się na miejsce zdarzenia karetką terenową, wspierając działania Straży Pożarnej. Po raz trzeci tego dnia wezwano na pomoc śmigłowiec LPR, który przetransportował poszkodowanego z poważnymi obrażeniami kręgosłupa i głowy do szpitala. Działania zakończono około godziny 21.

To był długi i trudny dzień dla ratowników GOPR, pełen intensywnych akcji i dramatycznych wydarzeń.