
To nie był zwykły czwartek. 24 kwietnia uczniowie Zespołu Szkół im. Bohaterów Westerplatte w Jabłonce znaleźli się w miejscu, gdzie historia nie daje się uciszyć. Przeszli przez bramę z napisem „Arbeit macht frei” i już nic nie było takie jak wcześniej.
Marsz Żywych to wydarzenie, którego nie da się opisać w liczbach czy hasłach. To tysiące kroków w ciszy, w miejscu, gdzie każdy kamień coś pamięta. W tym roku wśród uczestników znaleźli się młodzi ludzie z Orawy - obecni, skupieni, poruszeni.
Wyjazd zorganizowała pani Urszula Gacek-Łysiak, nauczycielka historii. To dzięki niej uczniowie mogli zmierzyć się z historią nie z poziomu podręcznika, ale z miejsca, gdzie rozgrywała się jedna z największych tragedii XX wieku. Auschwitz-Birkenau nie zostawia nikogo obojętnym.
Dla wielu była to pierwsza styczność z tak bezpośrednim świadectwem ludobójstwa.
Marsz był nie tylko hołdem dla ofiar Holokaustu, ale też przestrogą. Przypomnieniem, że granice człowieczeństwa potrafią być zaskakująco kruche, jeśli nie pilnujemy ich każdego dnia. To była lekcja o empatii, o odpowiedzialności, o tym, jak łatwo jest pójść w stronę obojętności.
Szkoła w Jabłonce pokazuje, że edukacja to nie tylko testy i oceny. To też wychowanie do pamięci. I do tego, by nie odwracać wzroku, gdy historia przemawia – cicho, ale wyraźnie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie