Najtragiczniejsze zdarzenie - śmierć polskiego paralotniarza. Ratownicy górscy przeprowadzali akcję ratunkową w Beskidach. (137 znaków)

W niedziele 10 września ratownicy HZS pięciokrotnie wyruszali na ratunek polskim turystom przebywającym w Tatrach słowackich.

O najtragiczniejszym zdarzeniu pisaliśmy tutaj. Śmierć poniósł polski paralotniarz. 

Pierwszy z wypadków dotyczył 51-letniego turysty, który schodził z Ganka do doliny Złomiska. W trakcie zejścia poślizgnął się i skręcił nogę. Nie był w stanie samodzielnie poruszać się i wezwał pomoc. Ratownicy górscy i lotniczy przylecieli na miejsce i przewieźli go do Domu Śląskiego.

Kolejny wypadek dotyczył polskiej turystki, która upadła na via ferracie na Martinskim Sanktuarium. Jej upadek został złagodzony przez sprzęt asekuracyjny. Kobieta miała wiele obrażeń i nie była w stanie samodzielnie kontynuować marszu. Ratownicy górscy przyjechali na miejsce i bezpiecznie doprowadzili ją do końca via ferraty.

Następny wypadek miał miejsce pod Skalnatymi, gdzie paralotniarka spadła z dużej wysokości i doznała poważnych obrażeń. Kobieta miała uraz kręgosłupa i prawdopodobnie złamane żebra. Na szczęście, w pobliżu byli dwaj ratownicy HZS, którzy natychmiast udzielili jej pierwszej pomocy. Następnie wezwano helikopter ratunkowy, który przetransportował ją do szpitala. Ratownicy musieli także odebrać uszkodzoną paralotnię ze Skalnaté pleso.

Ratowników wezwano również do trzech wspinaczy, którzy utknęli na grani Martinovki. Znajdowali się oni na terenie Lavínové štít i nie byli w stanie kontynuować wędrówki. Ratownicy górscy we współpracy z ratownikami lotniczymi stopniowo ewakuowali drogą powietrzną dwie kobiety i jednego mężczyznę do Domu Śląskiego.

Bądź na bieżąco z informacjami z Podhala, Orawy, Spisza, Pienin i okolic. Polub nas na Facebooku

Masz ciekawe informacje - zdjęcia lub filmy? Podziel się z nami, wysyłając na Messengerze lub przez formularz kontaktowy.