
Michał Kołodziejczak, lider Agrounii znany z obrony polskiego rolnictwa i protestów wobec rządu w tej branży postanowił ostatni dzień roku spędzić pod Tatrami, a dokładnie w Zakopanem.
Młody aktywista nagrał transmisję na żywo sprzed jednego ze sklepów zagranicznej sieci handlowej. Mówi w niej, że nie jest zwolennikiem wyjazdów, wczasów, ale postanowił ten dzień spędzić właśnie na wyjeździe, w Zakopanem.
- Postanowiłem, że wyjadę z domu, że tego Sylwestra nie będę spędzał w domu, tylko zobaczę, jak wygląda serce polskiej turystyki, serce polskiego wypoczynku w górach - mówi.
Wnioski, jakie wysnuł, są zatrważające.
- Jest dramat, widzę miasto, które jest zabite. Widzę miasto, które jest uśpione, które jest zamknięte. To jest tak naprawdę wykonana eutanazja na polskiej turystyce, na polskim hotelarstwie, na polskiej gastronomii. Eutanazja na ludziach, którzy inwestowali całe życie swoje pieniądze w to, żeby mieć hotele, żebyśmy mieli gdzie wypoczywać - mówi Kołodziejczak. Lider Agrounii podsumował także działalności, które obecnie zarabiają na obecnym kryzysie i jak podkreśla, są to obce sklepy, ponieważ nie można wydawać swoich pieniędzy u polskich przedsiębiorców.
- Dzisiaj Zakopane wygląda jak miasto trupów, dzisiaj jakby tutaj spadła kometa na drogę i nie mogli dojechać. Zawsze tutaj było dużo ludzi, gdzie ludzie przywozili pieniądze z całej Polski. Hotelarze, wyciągi narciarskie zarabiali w ciągu kilku tygodni pieniądze na przeżycie całego roku. Co jest teraz? Jest dramat. Jest szok, jest sytuacja, która nigdy nie powinna się powtórzyć. To, co jest najważniejsze, to to, że ci, którzy ponoszą odpowiedzialność za taką sytuację, powinni ludziom te pieniądze, które ludzie stracili, oddać. I tego będziemy się bardzo bardzo mocno domagać - podsumowuje.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!