
Nowotarski jarmark – niegdyś duma regionu, tętniące serce handlu, miejsce spotkań, rozmów i pachnących oscypków – dziś gaśnie w ciszy. Coraz mniej straganów, coraz więcej pustych miejsc i smutnych spojrzeń tych, którzy jeszcze próbują się utrzymać. Atmosfera, która przez dekady przyciągała tłumy, teraz ulatuje jak para z gorącego bigosu w zimowy poranek.
Handlarze biją na alarm: „Płacimy więcej, niż zarabiamy.” Ceny za stanowiska poszybowały tak wysoko, że dla wielu sprzedawców handel przestał mieć sens. Rachunek jest prosty – żeby zarobić na dzień pracy, trzeba najpierw oddać więcej niż się otrzyma. A z pustego nawet najlepszy sprzedawca nie naleje.
To nie są pojedyncze przypadki. Coraz więcej handlarzy rezygnuje, zwija swoje stoiska i odchodzi w milczeniu. Nie z powodu braku chęci, lecz przez realia, które zaczynają przypominać ekonomiczny absurd. Zostają tylko ci, którzy jeszcze wierzą, że coś się zmieni.
Tymczasem mieszkańcy też to widzą. Zamiast kolorowego gwaru – cisza. Zamiast różnorodnych towarów – pustka. Zamiast spotkań i uścisków dłoni – rozczarowanie. Czy tak ma wyglądać przyszłość miejsca, które było symbolem Nowego Targu?
Na razie nie ma odpowiedzi. Ale jedno jest pewne – jeśli nikt nie zareaguje, jarmark, który przetrwał pokolenia, może odejść w zapomnienie. A razem z nim – kawałek lokalnej historii i tożsamości.
Marian Gromala - TV Waks
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.