
We środę 7 lutego funkcjonariusze z patrolu narciarskiego pełniąc służbę wokół wyciągu na Gubałówce dostrzegli siedzącego samotnie chłopca. Okazało się, że jest to siedmiolatek, który odłączył się od swojej grupy.
- Około południa w rejonie górnej stacji kolei krzesełkowej zauważyli samotnie siedzącego małego chłopca. Wielu dorosłych przechodziło koło dziecka, lecz nikt nie zwracał na niego uwagi i najwyraźniej nie było też w pobliżu jego opiekunów. Policjanci podeszli do chłopca i rozmawiając z nim dowiedzieli się, że przyjechał na ferie z okolic Sosnowca z innymi dziećmi, ale nie wie, gdzie one teraz są. Chłopiec był zdezorientowany i wystraszony - mówi asp.szt. Roman Wieczorek rzecznik tatrzańskiej policji.
- Policjanci przez chwilę w pobliżu wyciągu szukali opiekunów, ale nie przyniosło to rezultatu. Następnie zabrali siedmiolatka do radiowozu i patrolując deptak na Gubałówce szukali jego opiekunów. Dopiero w rejonie górnej stacji kolei terenowej na Gubałówkę chłopiec z okna radiowozu zobaczył jednego ze swoich kolegów. Policjanci odnaleźli opiekuna grupy i przekazali pod jego opiekę siedmiolatka. Oczywiście nie obyło się od rozmowy z opiekunem o tym, że powinien bardziej uważać na dzieci, za które odpowiada. Tym razem policjanci zakończyli interwencję na pouczeniu, a sprawa znalazła szczęśliwy finał po ponad godzinnych poszukiwaniach - kończy asp.szt. Roman Wieczorek
Od początku ferii na wybranych stokach w powiecie tatrzańskim można spotkać policyjne patrole narciarskie. Policjanci dbają o bezpieczeństwo osób aktywnie odpoczywających na stokach, ale i zwracają uwagę na osoby, które zbyt agresywnie i pod wpływem alkoholu szusują na stokach.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie