
Staszka wszyscy znali i lubili. Jego śmierć to wielki cios, przede wszystkim dla żony i dzieci, które wspólnie wychowywali.
Stanisław Molek pochodził z Wróblówki. Przez ostatnie lata mieszkał z żoną Bogusławą w Czarnym Dunajcu. Wychowywali trójkę dzieci - 16-letnią Ewelinę, 6-letniego Maciusia i 3-letniego Michałka.
Staszek był jedynym żywicielem rodziny. Podczas pracy w Belgii doszło do tragedii. Zawalił się sufit. Mężczyzna zginął na miejscu. Bogusława przeżywa tragiczną śmierć męża po raz drugi. Jej pierwszy mąż zginął tragicznie prawie 10 lat temu. Została wtedy sama z córką Ewelinką. Na jej drodze pojawił się Stanisław. Zakochali się bardzo w sobie, wzięli ślub i założyli rodzinę. Stanisław pracował, a Bogusława wychowywała dzieci.
W związku z tym siostra Stanisława, Zofia postanowiła założyć zbiórkę, by pomóc swojej szwagierce w tych trudnych czasach. Młodszy syn Bogusławy potrzebuje operacji, której koszt wynosi 4000,00 zł.
Ponadto ciało zmarłego dalej jest w Belgii. - Jesteśmy w trakcie sprowadzenia go do Polski, żeby móc go pochować w Czarnym Dunajcu, gdzie mieszkali, aby rodzina mogła go godnie pożegnać i pochować - mówi Zofia.
- Nie jest łatwo prosić o pomoc, ale w tej bardzo ciężkiej sytuacji potrzebne jest nawet najmniejsze wsparcie finansowe dla Bogusi I ich dzieci. Sytuacja, w której teraz się znajduje, jest bardzo ciężka, gdyż została sama z 3 dzieci i do tego dochodzą jej koszty pogrzebu kochanego męża. Bogusia musi się zmierzyć z wychowaniem dzieci bez ich kochającego taty, dla którego byli całym światem. Będzie jej potrzebne wsparcie finansowe, zanim jakoś poukładają sobie życie bez Stasia - mówi Zofia. - Z całego serca dziękujemy za każdą pomoc okazaną Bogusi i jej dzieciom - dodaje.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie