
Chciałbym zaprezentować szlak z historią w tle, którego trasa przebiega od Szczawnicy przez Szafranówkę, Łaźne Skały, Durbaszkę, Wysoką, Wąwóz Homole do Jaworek.
Czas przejścia 5 godz. 30 min za znakami niebieskimi i zielonymi. Szczególną uwagę zwrócimy na historyczne punkty wyprawy: przejście kurierskie z czasów II Wojny Światowej i budowę harcerskiego schroniska pod Durbaszką.
Szczawnica, nazwa wywodzi się od kwaśnych wód tzw. szczaw. Miasto uzdrowiskowe położone nad potokiem Grajcarkiem na pograniczu Pienin i Beskidu Sądeckiego. Początki dzisiejszego miasta przypadają na XIII i XIV wiek, ale dopiero z 1413 r. mamy pierwszy najstarszy dokument o Szczawnicy. Do początku XIX wieku występowała nazwa Szczawnice. Lecznicze właściwości wód były znane od dawna. W 1810 r. przeprowadzono dokładne badanie chemiczne wód i potwierdzono lecznicze właściwości. Rok po badaniach Austriacy zajęli dobra szczawnickie, a w 1828 r. sprzedano Szczawnicę węgierskiej rodzinie Szalayów. Za twórcę uzdrowiska uważa się Józefa Szalaya (1802 - 1876), syna pierwszych właścicieli, który projektował oraz budował domy zdrojowe w Szczawnicy. Okres świetności miasta przypada na lata 1850 - 1892. Oprócz finansowania budowy domów zdrojowych Józef Szalay rozbudował Górny Park i rozwinął turystykę pienińską. W 1859 r. Józef Szalay wybudował Dolny Zakład i Dolny Park. Sam w 1857 r. wydał przewodnik zdrojowy. Do Szczawnicy przyjeżdżały osoby chore na płuca i gardło. Pijąc wody mineralne, leczono przewlekły kaszel, katar. Wody ze Szczawnicy pomagały również w chorobach gastrycznych.
Szczawnica leży na wysokości 500 m n.p.m. nad uzdrowiskiem wznosi się Bryjarka 677 m n.p.m., łatwo ją poznać, gdyż na niej stoi krzyż. Wyjście na tę górę było dla dziewiętnastowiecznych kuracjuszy sprawdzianem skuteczności leczenia i powrotu do zdrowia. W 1876 r. Józef Szalay zapisał w testamencie Zakład Zdrojowy krakowskiej Akademii Umiejętności. Akademia, mając kłopoty finansowe, wydzierżawiła Zakład Zdrojowy w 1893 r. wbrew postanowieniom testamentu. Dzierżawca nie inwestował w uzdrowisko, a zyski uzyskiwał z dystrybucji wody mineralnej. W rezultacie kuracjusze nie widząc zainteresowania dzierżawcy rozwojem uzdrowiska, zmieniają swoje upodobania i jeżdżą do Krynicy. W 1909 r. Zakład Zdrojowy zostaje sprzedany hrabiemu Stadnickiemu z Nawojowej.
Na przełomie XIX, XX w. Szczawnicę odwiedzali jako kuracjusze ludzie pióra - Henryk Sienkiewicz, Józef Ignacy Kraszewski, Adam Asnyk, Cyprian Kamil Norwid, Bolesław Prus oraz malarz Jan Matejko i inni. Jako ciekawostkę mogę podać, że Henryk Sienkiewicz został honorowym członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Szczawnicy założonej w 1885 r.
Nowy właściciel uzdrowiska rozpoczął prace remontowe i budowlane. Remontuje Dom Zdrojowy, buduje sanatoria "Modrzewie", "Inhalatorium". W Szczawnicy jest problem z transportem - brak kolei, dlatego Szczawnica przegrywała konkurencje z Krynicą i Zakopanem. Problemy z koleją w dzisiejszych czasach są rozwiązane przez indywidualny i publiczny transport.
Naszą trasę rozpoczynamy w Szczawnicy Niżnej z tzw. "Drogi Pienińskiej" szlakiem niebieskim obok schroniska Orlica i dalej w kierunku najwyższego szczytu Pienin - Wysoka 1050 m n.p.m. Po drodze pierwszym dużym wzniesieniem jest Szafranówka 742 m n.p.m. Ze Szczytu widzimy na wschodzie Małe Pieniny z Witkulą 730 m n.p.m. i Łaźne Skały 770 m n.p.m., na zachodzie Pieniny i Trzy Korony 982 m n.p.m., Sokolicę 747 m n.p.m., a na północy Palenicę 719 m n.p.m. i jej atrakcje turystyczne między innymi kolej linowo- krzesełkową ze Szczawnicy.
Z Palenicy na Szafranówkę żółtym szlakiem jest 15 minut. To informacja dla tych, którzy z centrum Szczawnicy chcieliby połączyć się z naszą trasą. Schodząc z Szafranówki wchodzimy na przełęcz, która oddziela nas od Witkuli. Jest to bardzo ważny punkt z historią na naszej trasie: tędy przechodzili kurierzy polscy w latach II Wojny Światowej na Węgry, tędy też przeprowadzano żołnierzy i ochotników z okupowanej Polski do armii we Francji. Była to droga "łagodna" w stosunku do przejść kurierskich w Tatrach. Przejście tą drogą było bardzo niebezpieczne, gdyż w Szczawnicy była placówka Straży Granicznej (granica ze Słowacją), placówka Gestapo i Szkoła Żandarmerii. Wyobraźnia podpowiada, że uczniowie szkoły mieli "praktyczne zajęcia" w terenie, czyli patrolowanie strefy granicznej. Pomimo tych trudności nasi kurierzy radzili sobie z tym problemem.
Idąc dalej, mijamy Łaźne Skały 770 m n.p.m., patrząc na północ, widzimy Szczawnicę i pobliski szczyt Jarmuta 794 m n.p.m. ze stacją przekaźnikową. Na zboczach tej góry istniała w latach 1732-39 "Bania na Jarmucie" czyli kopalnia srebra i ołowiu. Dzisiaj są ślady po tej kopalni w terenie i nazwa na mapie. Dojście do tego miejsca jest możliwe od strony Szczawnica - Malinów.
Dalej udajemy się w kierunku Durbaszki 942 m n.p.m. Według mnie jest to najpiękniejszy odcinek naszej trasy. Nie wymaga wielkiego wysiłku fizycznego, a w trakcie przejścia przez piękne hale otrzymujemy dodatkowo wspaniałe widoki na Beskid Sądecki - to w oddali i oczywiście Pieniny.
Teraz skręcamy na północ i zwykłą nieoznakowaną ścieżką - 10 minut dochodzimy do schroniska pod Durbaszką. I to jest nasz punkt z historią w tle. Historia schroniska rozpoczyna się w 1949 - 1952, kiedy to wybudowano bacówki, które miały być bazą hodowlaną dla owiec. Plany hodowlane nie zostały zrealizowane i w 1973 r. z inicjatywy Związku Harcerstwa Polskiego i Wydziału Oświaty m. Krakowa doszło do przejęcia tych bacówek. Celem przejęcia było stworzenie bazy wypoczynku dla młodzieży w górach. W latach 70. i 80. XX wieku harcerze przeprowadzili najpierw adaptację, później rozbudowę tych budynków. Duszą całego przedsięwzięcia był Władysław Piliński (1911 - 1982) "Pucek", instruktor harcerstwa. Zorganizował harcerzy z różnych szczepów, a szczególnie ze średnich szkół technicznych Krakowa. Wiem, że szczególną rolę odegrał tu Zespół Szkół Budowlanych Nr 1 w Krakowie ul. Szablowskiego 1. Gdyż oprócz zapału harcerskiego do pracy posiadali jeszcze umiejętności w zawodach budowlanych np. murarz, malarz, stolarz. Oczywiście pracowali też harcerze, którzy byli bardzo potrzebni, a nie posiadali takich umiejętności. Prace transportowo-porządkowe wymagały dużych nakładów czasowych. Uczniowie z "Budowlanki" wykonywali swoje prace w ramach praktyk zawodowych pod kierunkiem nauczycieli zawodu oraz tak jak inni w wakacje. Dzisiaj schronisko pod Durbaszką jest filią Młodzieżowego Domu Kultury "Dom Harcerza" Kraków ul. Reymonta 18. W tym schronisku obowiązują zasady harcerskie. Turysto, dostosuj się do nich!.
Po odpoczynku w schronisku wracamy na szlak niebieski i udajemy się na Wysoką. Według mnie jest to taka góra, jaką małe dzieci rysują na swoich obrazkach, czyli ostry trójkąt. Musimy wiedzieć, że Wysoka jest o 70 m wyższa od Trzech Koron, czyli jest najwyższą górą Pienin.
Od początku naszej trasy minęło 4:15 godz. Widoki zapierają dech. Na szczycie Wysokiej jest skrzynka z pieczątką dla zdobywcy, ale same widoki są dla nas nagrodą.
Schodzimy z Wysokiej i dochodzimy do szlaku zielonego, który doprowadzi nas do szlagieru wycieczek szkolnych, czyli Wąwozu Homole. Idąc w dół, po krótkiej chwili mamy wspaniały punkt widokowy i dalej, idąc cieszymy się pięknymi widokami. Wąwóz Homole to formacja skalna tak przepięknie ułożona, że nie podejmę się opisu, każdy musi to przeżyć sam. W dawnych czasach - mam na myśli XVIII wiek, było to ulubione miejsce poszukiwaczy skarbów. Odkryto tu szyby z narzędziami górniczymi. Wąwóz Homole kończy się w miejscowości Jaworki, dawnej łemkowskiej wsi. Obecnie tętniącej życiem i kulturą muzyczną.
Z Jaworek powrót do Szczawnicy komunikacją lokalną.
Tadeusz T.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie