
Gerard Wolski i Paweł Drabik reprezentujący Wolnych Przedsiębiorców z Podhala wraz z Arturem Bacowskim udali się do Warszawy, by zamanifestować przeciw działaniom polskiego rządu i wwieźć na plac Piłsudskiego na taczkach kukłę z wizerunkiem Jarosława Kaczyńskiego.
Dokonać tego chcieli w dniu 11. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Właśnie na placu Piłsudskiego zaplanowano obchody, w których udział wzięli politycy i rodziny ofiar.
Nie udało się im wejść na plac i wraz z innymi manifestującymi z całej Polski zebrali się w pobliskim Ogrodzie Saskim. Wejście zagrodziło im wielu policjantów. Doszło nawet do przepychanek z policją i kilka osób zostało zatrzymanych.
Wolni Przedsiębiorcy z Podhala chcieli wwieźć na taczkach na plac Piłsudskiego kukłę z wizerunkiem Jarosława Kaczyńskiego trzymającą kartkę z napisem "Jeśli ktoś nie jest w stanie być odpowiedzialnym politykiem w takich warunkach, to znaczy, że się do niej po prostu nie nadaje". Są to słowa nawiązujące do słynnej wypowiedzi prezesa PiS: "Jeśli ktoś nie jest w stanie prowadzić działalności gospodarczej w takich warunkach, to znaczy, że się do niej po prostu nie nadaje".
Gerard Wolski i Paweł Drabik to podhalańscy przedsiębiorcy, którzy mimo zakazów rządowych postanowili otworzyć swoje biznesy. Namawiają to tego też innych przedsiębiorców i wspierają ich w tych działa łaniach.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!