
W godzinach porannych 31 grudnia w Ludźmierzu wybuchł pożar. Na terenie stadniny koni w ogniu stanęła stajnia.
Konie udało się wyprowadzić, jednak zawartość budynku spłonęła.
W spalonej części stadniny znajdował się sprzęt będący własnością Kasi, dla której konie są dosłownie całym życiem.
- W wyniku pożaru spłonęło wszystko, na co ciężko pracowała od 12 roku życia. Siodła ujeżdżeni owe i wszechstronne, szory, chomąta, ogłowia, uwiązy, lonże, derki, kantary, czapraki, ochraniacze, baty, kaski, rękawiczki, zarówno sprzęt jeździecki jak i do powożenia, który zakupiła w ostatnim roku. Ze świeżo zakupionego półrocznego zapasu paszy dla jej konia-Zofika, suplementów, maści również nie zostało nic. Spłonęła odzież i obuwie robocze. Straciła absolutnie wszystko - pisze koleżanka poszkodowanej Aleksandra Trątnowiecka, która postanowiła zorganizować zbiórkę.
- Każdy, kto zna Kasie, wie że to człowiek który by pomóc innym stanie na głowie. Uratowała wiele zwierzaków. Znalazła kochające domy dla tych wyrzuconych, niechcianych. W swoim niewielkim mieszkanku stworzyła tymczasowy dom dla niejednego psiego uciekiniera czy wyrzutka i robiła wszystko, by wrócił do swojego domu lub trafił do nowego kochającego. Niespełna trzy tygodnie temu kompletowała z nami rzeczy dla szlachetnej paczki. Pomoc innym jest dla niej odruchem bezwarunkowym, dlatego dziś gdy to ona potrzebuje wsparcia mam nadzieję, że dobro które dała innym wróci do niej - czytamy w opisie zbiórki, której celem jest zebranie środków na zakup najpilniejszych rzeczy do opieki nad końmi oraz odkupienie części sprzętu.
- Mam nadzieję, że w ten sposób pomożemy Kasi na nowo uwierzyć w to co robi - mówi organizatorka.
Zrzutka dostępna jest pod adresem: https://zrzutka.pl/ndx92x
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie