Bezczelny złodziej w rękach policjantów

Tydzień temu, we wtorek w południe na posterunek policji w Łapszach Niżnych zadzwonił mieszkaniec Niedzicy i poinformował policjantów, że chwilę wcześniej domokrążca ukradł mu pieniądze. 

- Na miejsce natychmiast pojechali funkcjonariusze i ustalili, że zgłaszający wspólnie z ojcem pomagali sąsiadowi przy pracach ziemnych - informuje mł. asp. Dorota Garbacz, rzecznik nowotarskiej policji. - Zgłaszający w pewnym momencie  zauważył obcego mężczyznę, który wszedł na ich posesję, jednak po chwili wyszedł, w domu była matka zgłaszającego.

Kilka minut później syn z ojcem wrócili do domu i zorientowali się, że zginęło im ponad 1000 złotych. Od razu domyślili się, kto mógł im ukraść gotówkę. O całej sytuacji powiadomili policjantów i sami też ruszyli w poszukiwaniu  złodzieja.

- Na szczęście dokładnie mu się wcześniej przyjrzeli i zapamiętali jak wygląda. Wieść o kradzieży i szukaniu sprawcy bardzo szybko rozeszła się po miejscowości - wyjaśnia rzeczniczka. - Po chwili do policjanta zadzwonił jeden z mieszkańców wsi, który poinformował, że właśnie jedzie busem z Niedzicy w kierunku Dębna z mężczyzną, który doskonale pasuje do opisu poszukiwanego. Funkcjonariusze natychmiast pojechali za pojazdem i w miejscowości Frydman zatrzymali złodzieja. Na miejsce przyjechał również zgłaszający, który rozpoznał rabusia. Okazał się nim 51-letni mieszkaniec gminy Dąbrowa Tarnowska. Skradzione pieniądze zostały odzyskane.

Zatrzymany mężczyzna następnego dnia usłyszał zarzut kradzieży, a prokurator zwrócił się do sądu z wnioskiem o zastosowanie aresztu tymczasowego wobec mężczyzny jako środka zapobiegawczego.

- 2 maja br. sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na trzy miesiące. Za przestępstwo kradzieży grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Jednak z uwagi na to, że 51-latek w przeszłości został już skazany za podobne przestępstwa i odbył karę pozbawienia wolności, sąd może wymierzyć nawet 7 i pół roku odsiadki - podsumowuje mł. asp. Dorota Garbacz.