
Z dr. Eugeniuszem Moczydłowskim, prezesem Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego rozmawia Jacek Słaby.
Jacek Słaby: Co spowodowało powstanie Towarzystwa Kreacjonistycznego? Jakie stawia sobie ono cele?
Eugeniusz Moczydłowski: Po pierwsze, jako członkowie towarzystwa nie uważamy, by posiadane fakty naukowe popierały tak jednoznacznie teorię ewolucji, jak to nam ewolucjoniści wmawiają. Więcej, zdobyte dotąd dowody lepiej pasują do kreacjonistycznej wizji życia, także przewidywania ewolucjonistów (np. dotyczące tzw. ogniw pośrednich) zakończyły się fiaskiem. Po drugie, monopol, jaki ewolucjoniści sobie zapewniają, jest niebezpieczny dla prawdy naukowej. Nawet gdyby naukowy kreacjonizm był koncepcją fałszywą, to jako radykalna alternatywa poznawcza wobec ewolucjonizmu zmusza ewolucjonistów do większego wysiłku, pozwala zidentyfikować słabe miejsca w przyjmowanej doktrynie pochodzenia życia i żywych organizmów, a przez to sprzyja postępowi w nauce. Po trzecie, rozpowszechnianie idei kreacjonistycznych może pomóc w walce z zalewem ateizmu i laicyzacji. Społeczeństwa początku XXI wieku przeżywają kryzys widoczny gołym okiem: rosnąca przestępczość, narkomania, zanik więzi rodzinnych (np. rozwody), upadek autorytetów świeckich i religijnych, wzrost relatywizmu moralnego połączony z postawą konsumpcyjną, czego skutkiem jest na przykład liczba dokonywanych aborcji itd. Uważamy, że w istocie jest to kryzys moralny, a jego przyczyną jest stopniowa utrata wiary w Boga-Stworzyciela, który nie tylko stworzył świat i człowieka, ale także zostawił mu zasady właściwego życia: stosunku do Boga, do innych ludzi i do świata. Propagowanie kreacjonistycznej wizji świata może ten niedobry trend choćby częściowo zahamować, a przynajmniej niektórym pomóc odzyskać utracone poczucie ładu moralnego […].
J.S.: Czy mógłby Pan w kilku punktach przedstawić mocne i słabe strony ewolucjonizmu i kreacjonizmu?
E.M.: Nie da się tak prosto ocenić tych idei. Ewolucjonizm jest jedyną teorią wyjaśniającą rzeczywistość w ramach poznania naukowego. Jest to pozornie jego wielka siła – nie ma przecież konkurencji. Ale też ogromna wada – jest bowiem dogmatem, nie do ruszenia na polu nauki – i to bez względu na fakty. Najmocniejsza cecha kreacjonizmu to fakt, że jest alternatywą dla ewolucjonizmu. Jest to ważne szczególnie dlatego, że ewolucjonizm ma tak wielkie problemy na własnym, naukowym polu. Natomiast kreacjonizm pozostaje daleko w tyle za ewolucjonizmem pod względem nakładów finansowych. Państwowe, czyli publiczne pieniądze, nie są nigdzie na świecie przeznaczane na finansowanie badań kreacjonistów, także tych przyrodniczych.
J.S.: Jak Pan uważa, dlaczego ewolucjoniści są tak wrogo nastawieni do teorii kreacjonizmu, przecież skądinąd wiemy, że to właśnie zdrowe ścieranie się poglądów i teorii prowadzi do rozwoju nauki bez względu na dziedzinę wiedzy?
E.M.: Ewolucjoniści są świadomi i tego, że ich teoria mija się z doświadczeniem, i tego, że jedyną alternatywą ewolucji jest kreacja. Kontrowersja ma więc charakter walki o wszystko, o być albo nie być w świadomości społecznej. Dopuszczenie istnienia racjonalnej alternatywy oznacza niemal pewną totalną eliminację teorii prezentowanej dotychczas jako „jedynie słusznej” i niepodważalnej. Stąd histeria i determinacja ocierająca się o śmieszność […].
Całość wywiadu znajduje się na stronie Portalu Cel będącego będącym partnerem Fundacji Nadzieja dla Przyszłości
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!