Kultowy plac zabaw zamknięty - zakończyła się era trzech pokoleń beztroskiej zabawy

Nowy Targ. Jak informuje agencja Oktagon Broadcast, Spółdzielnia Mieszkaniowa NSMLW podjęła decyzję o zamknięciu osiedlowego placu zabaw, który przez 50 lat był miejscem spotkań, zabaw i wspólnych chwil dla mieszkańców trzech pokoleń. Położony między ulicami Wojska Polskiego i Al. Solidarności, plac zabaw powstał w latach 70., a jego historia odzwierciedla pomysłowość czasów PRL.

Plac zabaw nie był typowym nowoczesnym obiektem, a raczej symbolem "gospodarskich" metod budowy. Wzniesiony z resztek materiałów budowlanych pozostałych po budowie blokowisk, stał się wyjątkowym miejscem, które przez dziesięciolecia przyciągało dzieci i ich rodziców. - Górkę do zjazdów saneczkowych usypano z ziemi pochodzącej z wykopów, a zjeżdżalnię zespawano z pozostałości rur ciepłowniczych i blachy dachowej - wspominają mieszkańcy. Podobnie skonstruowano inne atrakcje, takie jak karuzele, huśtawki czy bramki do gry w piłkę nożną. Twórcy placu wykazali się nie lada kreatywnością, tworząc miejsce z surowców dostępnych na placu budowy.

Mimo swojej surowości plac zabaw miał duszę, a wspomnienia związane z nim przeniknęły do serc wielu mieszkańców Nowego Targu. - Było to coś więcej niż tylko miejsce do zabawy – to był punkt spotkań dzieci z całego osiedla. Dziś większość z nas wraca tam tylko wspomnieniami – mówi pan Janusz, jeden z mieszkańców, który spędził tam swoje dzieciństwo.

Jednak wraz z biegiem lat, infrastruktura placu zabaw zaczęła się starzeć, a część atrakcji została usunięta z powodu bezpieczeństwa. Pozostała jedynie górka do zjazdów na sankach, bramki piłkarskie i wymieniona kilka lat temu podwójna huśtawka. Mieszkańcy, choć rozumieją decyzję spółdzielni, wyrażają smutek i tęsknotę za miejscem, które było świadkiem ich dzieciństwa. Co więcej, wielu z nich wracało tam już jako dorośli, by bawić się z własnymi dziećmi, przekazując im część swoich wspomnień.

Placu zabaw już nie ma, ale jego historia z pewnością przetrwa w opowieściach mieszkańców. To właśnie te wspomnienia – o beztroskich chwilach, śmiechu i przyjaźniach zawiązywanych przy piaskownicy – będą żyć dalej, nawet gdy plac już nie istnieje.

Na pytanie o ewentualną rewitalizację terenu spółdzielnia na razie nie odpowiedziała. Mieszkańcy mają nadzieję, że pojawi się nowy projekt, który zastąpi ich ukochane miejsce zabaw, a przyszłe pokolenia będą miały okazję doświadczyć podobnych emocji i radości.