Reklama

Dramatyczna akcja ratunkowa na Babiej Górze - ratownicy GOPR i TOPR w akcji

19 lutego, przed godziną 10:00, ratownicy dyżurni CSR w Szczyrku otrzymali zgłoszenie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego o ataku epilepsji u turysty znajdującego się na szczycie Babiej Góry.

W trakcie rozmowy operator numeru 112 stracił kontakt z osobą zgłaszającą, co uniemożliwiło uzyskanie szczegółowych informacji dotyczących zdarzenia. Z uwagi na potencjalne zagrożenie życia natychmiast podjęto działania ratownicze, zadysponowano ratowników dyżurnych z Markowych Szczawin oraz rozpoczęto analizę możliwości użycia śmigłowca.

Ze względu na brak kontaktu telefonicznego z osobą zgłaszającą, ratownicy wysłali wiadomość SMS z linkiem do aplikacji Siron, umożliwiającej precyzyjną lokalizację w terenie. Po kliknięciu w link przez zgłaszającą uzyskano dokładne współrzędne, które wskazały rejon „klamer” na zamkniętym na zimę żółtym szlaku – Perci Akademickiej. W związku z trudnymi warunkami terenowymi zdecydowano, że śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego nie będzie mógł wylądować w miejscu zdarzenia. W związku z tym o wsparcie poproszono ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR).

W drodze na miejsce byli już ratownicy z Markowych Szczawin, wyposażeni w sprzęt potrzebny do ewentualnej ewakuacji turysty, a jednocześnie organizowano dodatkowe wsparcie ze strony ratowników ochotników. Po pewnym czasie udało się nawiązać kontakt i uzyskać więcej informacji na temat poszkodowanego. Okazało się, że 38-letni mężczyzna, chorujący na padaczkę, podczas ataku stracił przytomność na około trzy minuty i nie był w stanie kontynuować marszu. Znajdował się poniżej „klamer”, a towarzysząca mu kobieta, która zgłosiła wypadek, bała się zejść do niego z uwagi na eksponowany teren i bardzo słaby zasięg telefonu. Oboje byli wychłodzeni i czekali na pomoc.

Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR dotarli do poszkodowanych około 45 minut po zgłoszeniu, w tym samym czasie ze śmigłowca TOPR desantowała się druga grupa ratowników. Po udzieleniu pomocy medycznej mężczyźnie i zabezpieczeniu kobiety, oboje zostali opuszczeni w bezpieczne miejsce, a następnie wciągnięci na pokład śmigłowca i przetransportowani do szpitala.

Turyści mieli dużo szczęścia, ponieważ szybka interwencja pozwoliła na sprawne przeprowadzenie akcji ratunkowej. Znajdowali się jednak na zamkniętym zimą szlaku, który był oblodzony i wymagający odpowiedniego wyposażenia. Nie posiadali raków ani raczków, ich obuwie nie było przystosowane do trudnych warunków, a brak zapasowej, ciepłej odzieży zwiększał ryzyko wychłodzenia. O godzinie 8:00 rano temperatura wynosiła -10°C, a w rejonie Babiej Góry obowiązywał pierwszy stopień zagrożenia lawinowego.

Bez wsparcia śmigłowca TOPR akcja mogłaby potrwać kilka godzin i wymagałaby zaangażowania większej liczby ratowników. Działania przeprowadzono sprawnie dzięki współpracy Grupy Beskidzkiej GOPR i ratowników TOPR.

Ratownicy przypominają, że wypadek w górach może zdarzyć się każdemu, jednak odpowiednie przygotowanie pozwala minimalizować ryzyko. Przed każdą wyprawą należy sprawdzić prognozę pogody, właściwie się wyposażyć oraz dostosować trasę do panujących warunków. Warto również zainstalować aplikację Ratunek, która może pomóc w lokalizacji wypadku nawet przy bardzo słabym zasięgu telefonu.

Fot. GOPR Beskidy 

Aplikacja goral24.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: GOPR Beskidy
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    To Jo łazigórek - niezalogowany 2025-02-22 16:02:36

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo goral24.pl




Reklama
Wróć do