
Krakowski Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok, skazujący Artura M. na karę 15 lat pozbawienia wolności. Jak widać mężczyzna nie wykazał skruchy, grożąc swojej partnerce podczas wyjścia z sali sądowej.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w kwietniu 2018 roku. 25-letni mężczyzna, mieszkaniec Rabki-Zdroju podpalił dom, w którym mieszkała jego była partnerka wraz z jego własnym synem. Dodatkowo w budynku znajdowała się też cała rodzina byłej kobiety podpalacza. Ogień szybko objął cały budynek, na szczęście szybka ewakuacja sprawiła, że nikomu nic się nie stało.W 2019 roku mężczyzna usłyszał szokujący dla siebie wyrok. Otrzymał karę 15 lat pozbawienia wolności, mimo iż prokuratura wnioskowała o karę trzy lata niższą. Co najistotniejsze dopiero po 13 latach będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie. Obrona podpalacza złożyła jednak wniosek o apelację według, jak to określiła zbyt wysokiej kary za popełnione przestępstwo. Warto zaznaczyć, że mężczyźnie groziło nawet dożywocie.
Sad Apelacyjny w Krakowie podtrzymał wyrok, jaki niespełna rok wcześniej usłyszał 25-letni Artur M.Wniosek obrony o zmianę kategorii czynu okazał się nieskuteczny. Jak mówiła sędzia Lucyna Juszczyk według zgromadzonych dowodów nie było możliwości przyjęcia tego czynu jako działanie nieumyślne czy przypadkowe. Obrona tłumaczyła natomiast, że w tej sprawie zaistniały wątpliwości, których rozstrzygnięcie w drodze postępowania dowodowego było niemożliwe. Dlatego też należało te wątpliwości rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego.
Niestety sprawca podpalenia, podczas którego mógł spalić swoją kobietę oraz dziecko nie wykazał skruchy. Wychodząc z sali sądowej odgrażał się swojej byłej partnerce, iż zapamięta ona datę kiedy wyjdzie z więzienia. Zachowanie Artura M. pokazuje, że wyrok był jak najbardziej słuszny, a może i zbyt niski. Jakub Kurek - www.mjakmalopolska.plJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!